O małej popielicy, która nie mogła zasnąć…

Wyobraźcie sobie, że trafiacie w obce dla siebie miejsce. Takie, którego nie znacie. Nie wiecie, jakie panują w nim zwyczaje, jaka jest kultura, jakie prawa ustalili jego mieszkańcy. Jedyne, co się zgadza, to wspólny język, dzięki któremu możecie się komunikować i poznawać.
Otrzymujecie przypisanego sobie opiekuna, którego zadaniem jest wprowadzenie Was do nowej społeczności. Okazuje się, że tacy jak WY żyją według określonego schematu. Mają swój rytm dobowy a nawet roczny. Wasz opiekun informuje Was, że każdy PRAWDZIWY człowiek (a za takiego chcecie się uważać) ma w zwyczaju spać przez wiele długich miesięcy.

– Każdy prawdziwy? – myślicie. – No… ja chyba jestem prawdziwy. I normalny. Skoro wszyscy normalni ludzie śpią, to i ja powinienem. No bo skoro nie zasnę, to… tutaj nie pasuję.
Nieoczekiwanie rodzi się w Was lęk i niepokój. Wątpliwość, czy aby na pewno jesteście w dobrym dla siebie miejscu. Wśród właściwych ludzi.
– Skoro ważny dla mnie opiekun mówi mi, że czas na sen, to MUSZĘ zasnąć. Nie ma wyjścia. – myślicie dalej. – Ale… mi się jeszcze nie chce spać. CO mam zrobić, żeby zasnąć? Żeby poczuć zmęczenie? To się nie może udać. – czujecie niepewność, nawet nie orientując się, że Wasze ciało zaczyna reagować na piętrzące się myśli. Głowę zaczyna wypełniać ciemna chmura, która odbiera jasność odbierania rzeczywistości.
I nagle….
Zaczynają się pojawiać w Waszym otoczeniu różne istoty. Nie są co prawda ludźmi, ale mieszkają w tym samym miejscu, co Wy. Widząc Waszą trudność z zaśnięciem, próbują pomóc. Służą dobrą radą, dzieląc się swoimi sposobami na dobry sen. Niestety żaden z tych sposobów nie okazuje się skuteczny w Waszym przypadku. To sprawia, że czujecie się jeszcze gorzej. Że napięcie wciąż rośnie.



W pewnej chwili zaczynacie się zastanawiać, czy Wy w ogóle jesteście ludźmi… bo skoro prawdziwy człowiek umie zasnąć, a Wam się to nie udaje, to może oznaczać tylko jedno. Że coś jest z Wami nie tak. Wasze ciało napina się jeszcze bardziej. Oczekiwania względem siebie i szybkiego zaśnięcia rosną, podobnie jak wywierana na siebie presja. Trudno obserwować kolejne spokojnie zasypiające istoty, samemu będąc w stanie czuwania. Co może począć mózg, który dostaje komunikat:
“Nie możesz usnąć. Nie uda ci się to. Innym się udaje, tylko ty masz problem. I nie zanosi się, by miało się to zmienić.”
Nagle orientujecie się, że wszyscy ludzie i inne istoty znajdujące się w Waszym otoczeniu zasnęły. Nie wiecie dlaczego, ale mocno czujecie, że nadeszła ulga. Spokój. Robicie kilka głębokich oddechów i z wydychanym powietrzem pozbywacie się nadmiaru nagromadzonego napięcia. Z każdym wydechem z głowy ulatuje ciemna chmura, robiąc przestrzeń na spokój, lekkość i to, czego potrzebujecie najbardziej: gotowość, by zasnąć. Zabieracie siebie do świata wyobraźni. Tam, gdzie jest Wam dobrze, przyjemnie, smacznie, kolorowo a przede wszystkim bezpiecznie. Tam, gdzie nie naciskacie na siebie, nie musicie być jacyś. Swobodnie, z zaufaniem oddajecie się ulubionym czynnościom, przebywacie w kojącym dla siebie miejscu. Wasz mózg wysyła informację do ciała, że jest dobrze. Że wszystko z Wami w porządku. Że za chwilę nadejdzie to, na co czekacie. Że zrobiliście już na to przestrzeń. Bez presji i wewnętrznego nacisku. Bez dobrych, lecz niepotrzebnych wam rad. Bez zdań, które mogą budzić w Was presję i nadmierne oczekiwania względem siebie.


Nie wiedzieć kiedy…. upragniony sen nadchodzi.
Posługując się tą przenośnią, wykorzystując Waszą wyobraźnię i potęgę wizualizacji chciałam wprowadzić Was w historię o małej popielicy, która usłyszała od mamy zdanie:
“My, popielice, potrzebujemy dużo snu. Jesteśmy jedynymi zwierzętami na świecie, które potrafią tak długo spać. Jesteśmy z tego bardzo dumni. Popielica, która by tego nie umiała, nie byłaby prawdziwą popielicą.”
To jedno zdanie o sporym ładunku emocjonalnym wydaje się być decydujące dla naszej bohaterki. Co można zrobić, gdy ma się poczucie, że POWINNO się zasnąć, bo WSZYSCY tak robią? Bo ta umiejętność długiego spania czyni ich wyjątkowymi…
Na kolejnych stronach spotykamy różne zwierzęta, które dzielą się z popielicą swoimi sposobami na szybkie zasypianie. Żaden z tych sposobów nie jest skrojony na miarę potrzeb bohaterki. Okazuje się, że nikt prócz niej samej nie jest w stanie jej pomóc. Że gotowość do zaśnięcia pojawia się wtedy, gdy zanadto nie koncentrujemy się na trudności w zaśnięciu. Gdy nie mamy względem siebie oczekiwań i nie wywieramy na siebie presji. Gdy mamy w sobie przestrzeń na zmęczenie, oddech i przyjemne wrażenia.
To taki rodzaj sytuacji, w której wydając sobie polecenie: “Nie myśl o tym”, sprawiamy, że myśl o tej zakazanej przez nas rzeczy urasta do niebotycznych rozmiarów. Podobnie jest z zasypianiem. Jeśli usilnie będziemy myśleć o tym, że MUSIMY zasnąć lub odwrotnie, że nie możemy zasnąć, można odnieść wrażenie, że dzieje się odwrotnie.
Gdy słyszę z ust córki: “Mama, mam dzisiaj trudność z zaśnięciem”, najpierw próbuję jej pomóc w odnalezieniu przyczyny. Niektóre myśli, lęki, wątpliwości dopiero po nazwaniu zostają oswojone i pomagają nam wypuścić nieco powietrza z nadmuchanego od obaw balonu.
Kluczowa jest tu higiena ciała i głowy przed snem. Zadbanie o swój komfort psychiczny i fizyczny. Świadomość tego, co dzieje się z nami i naszym ciałem w różnych stanach emocjonalnych i jak silnie może się to przekładać na umiejętność zasypiania. Nas najczęściej ratują rytuały. Kilka powtarzalnych rzeczy, które polecam Lilci wykonać, gdy gaśnie światło. Powtarzam jej o nich bardzo często, żywiąc nadzieję, że pewnego dnia będą w niej wybrzmiewały automatycznie, pomagając jej zasnąć.
1.) Znajdź wygodną dla siebie pozycję. Wygodna pozycja to taka, której nie potrzebujesz zmieniać. (ta wskazówka może sprawić, że dziecko trochę pokręci się w łóżku, szukając wygodnego miejsca)
2.) Zamknij oczy (jeśli wolisz mieć otwarte, to też okej).
3.) Wsłuchaj się w odgłosy otoczenia. CO słyszysz? (Dzięki temu osadzamy uwagę dziecka w chwili bieżącej. Na dochodzących do jego uszu dźwiękach). To piękne ćwiczenie uważności. Można słyszeć: chrapanie psa, szuranie stopami po prześcieradle, ziewanie, oddychanie, odgłos przejeżdżających samochodów.
4.) ODDYCHAJ (nabierz powietrza przez nos i wydychaj je spokojnie, uważnie, zwracając uwagę na to, jak pracuje twój brzuch).
5.) Jeśli wciąż czujesz, że trudno ci się wyciszyć, jeśli nie jesteś jeszcze senna, chodź, zabiorę cię w podróż. Pomogę ci zasnąć.
“Historia małej popielicy, która nie mogła zasnąć” jest idealnym przykładem pokazującym, co może utrudniać zasypianie. Co nie zawsze może nas wspierać. Jest też cudowną wskazówką ukazującą magię, jaka dzieje się w chwili, gdy odpuszczamy, rozluźniamy się, odsuwamy na bok nałożoną na siebie presję.
Wydawnictwo Mamania dołączyło do listy wydanych przez siebie książek kolejną, pięknie zilustrowaną perełkę. Duże, delikatne w kolorach ilustracje, sporych rozmiarów format książki, ciekawe zabiegi we wnętrzu (z powodu których czytelnik ma okazję poodwracać sobie książkę) sprawiają, że jest ona wyjątkowa.


Bardzo polecam ją Waszej uwadze, tym bardziej, że w zapowiedziach wydawniczych wypatrzyłam drugą część o tej samej popielicy, która tym razem nie chce się obudzić. Jestem jej bardzo ciekawa.
Pozdrawiam Was, Kochani!
M!