Żegnaj, panie Muffinie!
>> Refleksyjnie <<
“Teraz, panie Muffinie, wie pan więcej niż my. Teraz wie pan, co się dzieje, gdy umieramy. Na pewno jest tak, że albo śmierć to odpoczynek, a wtedy nie ma się czego bać, albo przenosimy się gdzieś do wiecznego życia i tam żyjemy w szczęściu. A wtedy śmierć to coś, za czym warto tęsknić! Dlaczego mielibyśmy bać się śmierci? Prawda, że tak właśnie jest, panie Muffinie, który już wszystko wiesz?”
(Wydawnictwo EneDueRabe, “Żegnaj, panie Muffinie!”)
To jeden z najbardziej (w moim odczuciu) wzruszających fragmentów książki, do której dojrzewałam bardzo długo.Najpierw, po jej zakupieniu i przeczytaniu, odłożyłam ją na wyższą półkę, bo nie byłam gotowa zmierzyć się z tym tematem. Z tematem żegnania życia.Tego, na które czasem tak narzekamy i tego samego, które potrafimy pięknie doceniać i przeżywać.
Polecam tę książkę do wspólnej lektury z dzieckiem, ale też dla siebie, by oswajać to, przed czym mamy pragnienie uciec i jak najbardziej od oddalić ze swojej przestrzeni.
Ja jestem już gotowa, by na temat śmierci z moją córką rozmawiać, pomagając i jej i sobie zrozumieć to, co w nas obu wywołuje lęk a jednocześnie budzi ciekawość… czyli w czym wspólnie poszukujemy odpowiedzi na pytanie: “Gdzie będę, kiedy mnie już nie będzie…”
M!