-
“Mama a chłopczyk mi zabrał zabawkę” – jak dbać o siebie, nie raniąc innych
Dziś chciałabym się z Wami podzielić sytuacją, w której uczestniczyłam niedawno wraz z Lilcią. Pewnego dnia wybraliśmy się na rodzinny obiad do centrum handlowego 🙂 Po zamówieniu naszych dań, poszłam z Lilą do kącika zabaw dla dzieci, oddalonego od miejsca, w którym jedliśmy. Usiadłam na krześle za ogrodzoną, zabawową częścią i spoglądałam na poczynania Lilci. Obok niej było dwóch chłopców. Jeden przechadzał się obok mnie i wysyłał uśmiechy 🙂Bardzo lubię taką formę komunikacji z dziećmi. One są tak naturalne w swoich reakcjach. Chłopczyk nosił ze sobą zabawkowe autko, które przeznaczone było do użytku dzieci przebywających w kąciku zabaw. W pewnym momencie położył pojazd i poszedł bawić się z bratem. Gdy Lila już…
-
„Książka, dzięki której zaczęłam czytać” –> Gdybym się nie bała… to bym ZMIAN w życiu dokonała…
To będzie chyba mój najdłuższy wpis. Najbardziej osobisty i szczególny. Dlaczego? Jeśli dotrwacie do końca mojego tekstu, będziecie mieli okazję się dowiedzieć 🙂 Jakiś czas temu na blogu Dagmary Sobczak (www.socjopatka.pl) przeczytałam o Akcji – “Książka, dzięki której zaczęłam czytać”. Jako zadeklarowana i nałogowa “książkoholiczka” zapragnęłam wziąć udział w akcji i podzielić się z czytelnikami swoim książkowym odkryciem z gatunku literatury rozwojowej. I.) CO TO ZA AKCJA? Jak akcję opisuje sama Dagmara? „Akcja „Książka, dzięki której zacząłem czytać” to projekt mający na celu wyłonienie najlepszych książek z każdego gatunku literackiego. Każdy bloger biorący udział w Akcji przedstawia jedną książkę, która jego zdaniem jest najlepszą pozycją, od której warto zacząć…
-
Mama to prawda, że dorośli nie płaczą? O łzach, które nie rozróżniają płci…
– “Mama, to prawda, że dorośli nie płaczą?” – zapytała mnie Lilcia pewnego wieczoru. – “Hmmm…. tu mnie zaskoczyła… Wiele razy rozmawiałyśmy o łzach, płaczu –> pomocnych w zrzuceniu z siebie niewidzialnego ciężaru. Myślałam, że wie…” – analizowałam na szybko, po czym odpowiedziałam: “Nie Lilciu. To nieprawda. Dorośli również płaczą”. Nastała cisza, którą przerwałam, mówiąc dalej: – “Pamiętasz, jak wróciłyśmy kiedyś po wizycie u pani okulistki do domu? Pamiętasz, że wtedy się popłakałam? A jak wysiadłyśmy z samochodu, Ty podeszłaś do mnie i mnie przytuliłaś?” – “Tak” – odpowiedziała ONA. – “Widzisz? Jestem dorosła a słowa pani okulistki spowodowały, że zrobiło mi się źle, ciężko, przykro. I potrzebowałam sobie popłakać.…