• Mama, przyszła poczta…. czyli czytamy “Listy od Feliksa”

    W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam pokazać książkę, która jest kolejnym naszym przyjemnym odkryciem 🙂 Zamówiłam ją, jak to zwykle u mnie bywa, z ciekawości. Czytałam na jej temat przychylne komentarze. Kierowana ciekawością, postanowiłam zaprosić do naszego domu Feliksa. Co to za radość gościć tego małego podróżnika w naszych skromnych progach 🙂 Gdy odebrałam paczkę z zamówieniem książkowym, było już późno, więc Lila nie miała możliwości, aby obejrzeć swoje nowości. Feliksa pokazałam jej z samego rana (nie był to może najlepszy pomysł, ponieważ, jak się później okazało, wyjście do przedszkola, stało się niezwykle trudne. Lila książkę dosłownie pochłonęła :)). Siedziałyśmy w pokoju – ja czesałam Lilci włosy, a ona przeglądała poszczególne…