-
“Dzieciaku, czego Ty się tak boisz?”
Wizyty dziecka u lekarzy rozmaitych specjalizacji bywają czasem niezwykle stresujące. Będąc ich bezpośrednim świadkiem, towarzysząc córce w trudnych chwilach dostrzegam, że problem nie stoi tylko po stronie dziecka. Okazuje się bowiem, że dobre podejście do małego pacjenta bywa najwyższą wartością i trudną do opanowania sztuką. Na przestrzeni ponad czterech lat tylko jedna lekarka swoimi słowami doprowadziła mnie do płaczu. Po wizycie opuściłyśmy z Lilą gabinet, po czym, gdy weszłam do auta poczułam, jak łzy lecą mi po policzkach. Dowiedziałam się, że moje dziecko, nie chcąc współpracować (czyt. posłusznie niczym osoba dorosła wykonywać wszystkich poleceń – bez cienia obaw, niepewności, wątpliwości) kiedyś wejdzie mi na głowę. Że, lekarka oczywiście nie zmusi…
-
Dzieciaku, czego Ty się tak boisz?
Wizyty dziecka u lekarzy rozmaitych specjalizacji bywają czasem niezwykle stresujące. Będąc ich bezpośrednim świadkiem, towarzysząc córce w trudnych chwilach dostrzegam, że problem nie stoi tylko po stronie dziecka. Okazuje się bowiem, że dobre podejście do małego pacjenta bywa najwyższą wartością i trudną do opanowania sztuką. Na przestrzeni ponad czterech lat tylko jedna lekarka swoimi słowami doprowadziła mnie do płaczu. Po wizycie opuściłyśmy z Lilą gabinet, po czym, gdy weszłam do auta poczułam, jak łzy lecą mi po policzkach. Dowiedziałam się, że moje dziecko, nie chcąc współpracować (czyt. posłusznie niczym osoba dorosła wykonywać wszystkich poleceń – bez cienia obaw, niepewności, wątpliwości) kiedyś wejdzie mi na głowę. Że, lekarka oczywiście nie zmusi…